-Dzisiaj przychodzi Ewka, więc byłbym wdzięczny jakbyś
jednak ruszył tyłek i pomógł mi tutaj choć trochę posprzątać!- Warknął chłopak
próbując go obudzić i zrzucić z łóżka.
Było już dobrze po
trzynastej.
-Krzychu no!- Dodał szarpiąc za kołdrę.- Yghhhhh!- Zawarczał
i zaklął siarczyście.
Blondyn ani drgnął. Jarosław
był coraz bardziej zirytowany ale postanowił dać sobie na wstrzymanie. Znał
Krzyśka i wiedział ,że nie da się go tak po prostu zrzucić z łóżka, a gdy się
go budzi jest w bardzo złym nastroju. Dziś była środa, stresował się wizytą dziewczyny.
Pomagała mu od zawsze i nadal to robi,
od czasu jak wyszli z bidula zarabia na ich obojga i daje mu ze swojej pensji
tyle ile tylko jest w stanie. Jarek wiedział to i był wdzięczny, czasem gryzły
go wyrzuty sumienia, a czasem miał na to po prostu wywalone, wolał dostawać
kasę za nic i żyć sobie spokojnie.
Minęła godzina, a chłopak w nerwach czekał na przyjście
siostry. Wtedy drzwi domu otworzyły się. Wystraszony brat podskoczył na kanapie
- Nie umiesz pukać?! Napisalaś w sms'ie ,że dopiero co
wyjeżdżasz!
-Kłamałam- Wzruszyła ramionami.
Krzysiek wyszedł z
sypialni przeciągając się.
-Ty robisz to cały czas.- Dodała po chwili.
-...jędza- Zaklął pod nosem.
Skrzywiła sie i podchodząc do niego wyszarpała go za ubrania
do kuchni.
-Kiedy znajdziesz jakąś robotę?- Zapytała łagodnie.
-Nadal szukam, wiesz
,że cały czas jakoś dorabiam.- Odpowiedział beznamiętnie i niechętnie, nie
utrzymując z nią kontaktu wzrokowego.
-Jednorazowo! No i mam Ci w to uwierzyć?- Uniosła brew.- Dam
Ci te pieniądze, ale na prawdę to już ostatni raz. Zrób coś wreszcie ze sobą.-
Skrzyżowała dłonie.- Strasznie tu śmierdzi, co wy tu wyrabiacie?
Milczał. Ewa westchnęła.
- Nieważne, przynajmniej jeszcze jakoś dbasz o tę melinę.- Rozejrzała
się po pomieszczeniu, a potem zmierzyła wzrokiem brata.- Biłeś się z kimś
znowu?- Obejrzała jego ranę na szyi.
-Nie biłem się.- Odparł chłodno.
Złapała go za szczękę
i ścisnęła ją.
- Ćpałeś.- Warknęła.
-Nie ćpałem, daj mi
spokój.- Wyszarpał się, irytując coraz bardziej.
-Nie w nastroju dziś jesteś.- Westchnęła robiąc krok w tył. -
Blady jesteś, jadłeś coś dzisiaj?- Podeszła do lodówki otwierając ją.
-Nie próbuj udawać matki!- Wybuchnął w końcu, nie mogąc już
dłużej słuchać tych bzdur.
Zamknął jej drzwi
lodówki tuż przed nosem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz