Obudził się około czwartej nad ranem. Przyśnił mu się
okropny sen. Kolejne straszne wspomnienie przeszłości mieszające się z jego
własnymi wewnętrznymi lękami. Rozejrzał się nerwowo po pokoju i sprawdził w
telefonie godzinę. Telewizor jaśniał ściszony do zera, a obok niego spał blond
mężczyzna. Dotknął jego ramienia i potrząsnął nim. Krzysiek wybudził się przez
dotyk chłopaka.
-C...co jest?...-rozejrzał sie półprzytomny, wyrwany ze snu.
Spojrzał na Jarka wyrwany z rzeczywistości.
-Znów śnił mi się koszmarek...-mruknął niechętnie, jakby
lekko wystraszony.
Obkolczykowany
blondyn objął go ramieniem tak jak wtedy gdy już zasypiał.
- To tylko głupi sen.- powiedział niskim zaspanym głosem,
skupiając wzrok na Jarku w półmroku.
-Głupi czy nie, okropny.- stwierdził jakby z żalem oraz
pretensją, wstając i wychodząc z pokoju. Wszedł do kuchni i opierając się o
blat zapalił papierosa. Krzysiek "otrzeźwiał" całkowicie gdy tamten
opuścił pomieszczenie w pośpiechu. Leżał w łóżku na wznak zastanawiając się nad
zaistniałą sytuacją. Przeciągnął się i zerknął na świecący się niedaleko
telewizor.
- Cholera...-mruknął pod nosem.
Tymczasem starszy z
nich spalił już papierosa i wstawił wodę na herbatę. Zalał napój i w nerwach
zapalił kolejnego szluga. Blondyn nie wytrzymał tak dłużej. Ruszył w ślady
chłopaka i wszedł do kuchni.
- Co tym razem?- zapytał siadając na blacie tuż obok niego.
Widział zdenerwowanie w zachowaniu i reakcjach
zielonookiego.
-Co Cię to obchodzi-
zaciągnął się.
Nie patrzył na niego. Krzysztof patrzył na niego z kamienną
twarzą i przetarł ją dłońmi w całkowitej ciszy.
-Nie musiałeś
wstawać. Nie wiem w sumie po co w ogóle Cię budziłem. W pierwszym
momencie...spanikowałem.- znów zaciągnął się mówić beznamiętnie, jakby od
niechcenia.
-Trudno, już wstałem.-
wzruszył ramionami.- I chce wiedzieć co Cię tak wybudziło- dodał wciągając nogę
na blat.
-Nic.- odparł markotnie słodząc herbatę resztami cukru.
Zerknął przez okno. Śnieg wciąż prószył i było go już
naprawdę dużo.
- Idź spać...
-Nie. - zamyślił się chwilę.
Widok za oknem przypominał przesłodzony, świąteczny obrazek.
- Dziś lepimy bałwana.- zmierzwił włosy kochanka,
przechodząc obok.
Usiadł na przeciwko niego.
-Jesteś do dupy.-
warknął mieszając nerwowo herbatę i obijając łyżeczką o szklane ścianki.
- Pająk idzie nad zlewem- wstał i zkliszczył go palcami.
Objął się dłońmi znów zatrzymując się na widoku za oknem.
-Krzysiek, nie mam ochoty Cię teraz zabawiać ,więc spadaj
spać.- mówił zirytowany.- I zapomnij o tym ,że Cię w ogóle budziłem.
Wyproszenie blondyna
obeszło. Rozłożył się wygodnie na krześle.
- Mhm- mruknął lekceważąco, dając do zrozumienia ,że nigdzie
się nie wybiera.
Jarosław zawarczał pod nosem, nie okazując aprobaty.
- Durny- rzucił sucho popijając gorący płyn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz