środa, 21 stycznia 2015

Rozmowa w kuchni.

Obudził się około czwartej nad ranem. Przyśnił mu się okropny sen. Kolejne straszne wspomnienie przeszłości mieszające się z jego własnymi wewnętrznymi lękami. Rozejrzał się nerwowo po pokoju i sprawdził w telefonie godzinę. Telewizor jaśniał ściszony do zera, a obok niego spał blond mężczyzna. Dotknął jego ramienia i potrząsnął nim. Krzysiek wybudził się przez dotyk chłopaka.
-C...co jest?...-rozejrzał sie półprzytomny, wyrwany ze snu.
Spojrzał na Jarka wyrwany z rzeczywistości.
-Znów śnił mi się koszmarek...-mruknął niechętnie, jakby lekko wystraszony.
 Obkolczykowany blondyn objął go ramieniem tak jak wtedy gdy już zasypiał.
- To tylko głupi sen.- powiedział niskim zaspanym głosem, skupiając wzrok na Jarku w półmroku.
-Głupi czy nie, okropny.- stwierdził jakby z żalem oraz pretensją, wstając i wychodząc z pokoju. Wszedł do kuchni i opierając się o blat zapalił papierosa. Krzysiek "otrzeźwiał" całkowicie gdy tamten opuścił pomieszczenie w pośpiechu. Leżał w łóżku na wznak zastanawiając się nad zaistniałą sytuacją. Przeciągnął się i zerknął na świecący się niedaleko telewizor.
- Cholera...-mruknął pod nosem.
 Tymczasem starszy z nich spalił już papierosa i wstawił wodę na herbatę. Zalał napój i w nerwach zapalił kolejnego szluga. Blondyn nie wytrzymał tak dłużej. Ruszył w ślady chłopaka i wszedł do kuchni.
- Co tym razem?- zapytał siadając na blacie tuż obok niego.
Widział zdenerwowanie w zachowaniu i reakcjach zielonookiego.
 -Co Cię to obchodzi- zaciągnął się.
Nie patrzył na niego. Krzysztof patrzył na niego z kamienną twarzą i przetarł ją dłońmi w całkowitej ciszy.
 -Nie musiałeś wstawać. Nie wiem w sumie po co w ogóle Cię budziłem. W pierwszym momencie...spanikowałem.- znów zaciągnął się mówić beznamiętnie, jakby od niechcenia.
 -Trudno, już wstałem.- wzruszył ramionami.- I chce wiedzieć co Cię tak wybudziło- dodał wciągając nogę na blat.
-Nic.- odparł markotnie słodząc herbatę resztami cukru.
Zerknął przez okno. Śnieg wciąż prószył i było go już naprawdę dużo.
- Idź spać...
-Nie. - zamyślił się chwilę.
Widok za oknem przypominał przesłodzony, świąteczny obrazek.
- Dziś lepimy bałwana.- zmierzwił włosy kochanka, przechodząc obok.
Usiadł na przeciwko niego.
 -Jesteś do dupy.- warknął mieszając nerwowo herbatę i obijając łyżeczką o szklane ścianki.
- Pająk idzie nad zlewem- wstał i zkliszczył go palcami.
Objął się dłońmi znów zatrzymując się na widoku za oknem.
-Krzysiek, nie mam ochoty Cię teraz zabawiać ,więc spadaj spać.- mówił zirytowany.- I zapomnij o tym ,że Cię w ogóle budziłem.
 Wyproszenie blondyna obeszło. Rozłożył się wygodnie na krześle.
- Mhm- mruknął lekceważąco, dając do zrozumienia ,że nigdzie się nie wybiera.
Jarosław zawarczał pod nosem, nie okazując aprobaty.

- Durny- rzucił sucho popijając gorący płyn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz